Średnio 12 proc. oszczędności
Jedną z nich może być zmniejszenie wydatków na sprzątanie placówki. I nie chodzi tu o rezygnację z usług sprzątaczek i zmuszanie uczniów do siedzenia w brudzie, a o sprytne wykorzystanie istniejących możliwości pozwalających na ograniczenie ilości kurzu, ziemi i innych tego rodzaju rzeczy wnoszonych do wnętrza szkoły.
Eksperci z Europejskiego Stowarzyszenia Firm Branży Tekstylnej przyjrzeli się bliżej tej kwestii. Przeprowadzili badania – w kilku krajach, w tym w Polsce – i wyciągnęli wnioski. Jakie?
Ich zdaniem w szkołach w stosunkowo łatwy sposób można zmniejszyć wydatki na sprzątanie - przeciętnie o 12 proc. Dużo to czy mało? No cóż – to tak, jakby przez półtora miesiąca dyrekcja nie musiała płacić za usługi tego rodzaju. A pieniądze wykorzystywała na co innego – na przykład, kupno pomocy naukowych dla dzieci.
Brud zostaje na zewnątrz
W tym miejscu pojawia się zasadnicze pytanie: jak to się dzieje, że tak duże oszczędności są możliwe? Co trzeba zrobić, żeby ograniczyć wydatki na sprzątanie?
Odpowiedź jest prosta: należy zatrzymać brud tam, gdzie jego miejsce. To znaczy – na zewnątrz. Jeśli dzieci nie wniosą na podeszwach ziemi czy piasku, ekipy sprzątające nie będą musiały z nimi walczyć. W efekcie szybciej skończą pracę, a dyrekcja wyda mniej.
Jak jednak powstrzymać dzieci przed wnoszeniem brudu do szkoły? Przecież już dziś zmieniają obuwie zostawiając je w szatni!
Odpowiednia sekwencja mat
Rozwiązaniem są solidne maty wejściowe. Ułożone w odpowiednich miejscach usuwają piach, błoto czy śnieg z butów dzieci. Kiedy te wchodzą do szkoły, mają podeszwy w miarę czyste. Co to znaczy w miarę? Z badań wynika, że dzięki matom na zewnątrz zostaje nawet 80 proc. brudu.
Nic oczywiście nie dzieje się samo. Maty należy umieścić we wszystkich newralgicznych miejscach. Warto także zadbać o ich odpowiednie sekwencje. Najpierw – takie, które usuwają duży brud. Potem te, które dokańczają dzieła eliminując brud drobny. I wreszcie tekstylne, które osuszają podeszwy.
Dzięki takiej organizacji wnętrze szkoły jest czystsze, a koszty niższe. Dzieci i rodzice są zadowoleni, podobnie dyrekcja. I dobrze: chodzi przecież o to, żeby zapewnić uczniom właściwe warunki do nauki optymalnie wykorzystując posiadane środki.